2/2012 z cyklu: Ja i mój rower. Wycieczka na Hukvaldy


W sierpniu nadszedł czas na kolejną wycieczkę, z koleżanką Lucką chcieliśmy odwiedzić ruiny Hukvald. Niestety z przyczyn burzy i deszczu zakończyła się w połowie drogi.
Pewnie jeszcze nie raz przeszkodzi deszcz w zaplanowanej trasie, ale plan był dobry.
Wtedy nie miałem jeszcze swojej nawigacji, aczkolwiek miałem pożyczoną od kolegi, tylko, że nie potrafiłem jej obsługiwać.W tym dniu pokonałem 57km, a biorąc pod uwagę teren w jakim mieszkam, więc stromych podjazdów nie brakowało, tu mam na myśli Guty. Dla uwieńczenia oczywiście fota.

0 Komentarze