Wegetariańskie topielce


Czegoś takiego jeszcze u mnie nie było🙂 ale nikogo to nie zaskoczy, ponieważ od dawna wiecie, że Toniego kuchnia to jeden wielki eksperyment.
Pomysł zrodził się w głowie mojego znajomego, który chociaż twierdził, że je dla mnie zrobi ale ciągle nie ma czasu. Poszedłem za ciosem i oto są: Topielce wegetariańskie.
Jeśli nie spotkaliście się jeszcze z podobną nazwą postaram się wam pokrótce przybliżyć.
Jest to czeski smakołyk najczęściej podawany jako zimna zakąska do piwa, ale niekoniecznie. Po czesku to Utopence (od słowa utopenec w liczbie pojedynczej). Na podstawie swojej znajomości języka przyjąłem nazwę Topielce, chociaż często spotykane w necie Utopce wcale nie musza być złą nazwą, a jak widzę, nawet Google Słownik podkreśla mi to słowo na czerwono😉.

Jak już wspomniałem da się znaleźć kilka przepisów w necie. Te "oryginalne" Utopence robi się z czeskich špekáčků (od słowa špek, czyli polska słonina). Nie będziemy brnąć dalej w mięsie (będziecie chcieli sami sobie znajdziecie), bo nie taki mój przepis, a podejrzewam, że wegetariański będzie pierwszy mój😀. Ponieważ jest to wersja eksperymentalna więc i składniki są w o wiele mniejszych proporcjach. A więc do dzieła.

Składniki:
  • 300g sojowych parówek
  • 100g cebuli (2 małe)
  • 3 ząbki czosnku
Składniki na zalewę:
  • 500ml wody
  • 150ml octu
  • szczypta soli
  • 1/2 łyżeczki cukru
  • 4 kulki angielskiego ziela
  • 6 kulek pieprzu
  • 1 mały listek laurowy
  • 1 łyżeczka sosu chilli (lub jedna chilli papryczka)
  • ewentualnie 1 łyżeczka musztardy lub kilka ziarenek gorczycy

Proponuję zacząć od zalewy, ponieważ do użytku potrzebujemy wychłodzoną. Po prostu do pół litra wody dodajemy 150ml octu i resztę wymienionych składników.
Z braku papryczki chilli lub innej pikantnej, użyłem sosu chilli, który mógłby się nadawać do tego eksperymentu. Wspomniana musztarda lub gorczyca pochodzi z przepisów na zalewę do ogórków konserwowych, które kiedyś robiłem. Będziecie chcieli podrzucę sprawdzone przepisy.


Zalewę gotować 5 minut i odstawić do stygnięcia. W tym czasie mamy sporo czasu na przygotowanie reszty, co w rzeczywistości wcale go dużo nie zabiera Pokroiłem parówki na 3 części


Umieściłem w odpowiednio dużym słoiku, a do nich dodałem pokrojoną w plasterki cebulę


oraz pokrojony na podłużne ćwiartki czosnek
 

Całość zalewam wychłodzoną zalewą i gotowe!
 

Aż tak proste? Ależ skąd😜.
Najgorsza "praca" przede mną! Otóż muszę wytrzymać tydzień, zanim będą się nadawały do zjedzenia.😀. Jestem przekonany, że dały by się zjeść i po kilku dniach, ale cierpliwie poczekam😉.
Co ciekawe: Wbrew znalezionym w necie przepisom na typowe topielce, wg moich znajomych powinny czekać w zalewie 3 tygodnie.


Pozostawiam więc słoik jeden dzień w temperaturze pokojowej (kuchennej), a następnego dnia aż do tego sądnego będą czekać w lodówce. Uzbrójcie się w cierpliwość, jak i ja muszę. Na pewno nie omieszkam was poinformować jak smakowały🙂.

0 Komentarze