Barszcz czerwony - zupa


Kiedyś prowadząc stronę i forum miałem taki dział "Kulinarne eksperymenty". Dział ten idealnie pasowałby do tego co dziś pichcę.
Już dawno za mną chodził barszcz i już przed miesiącem kupiłem taką tę butelkę z "gotowcem" (później na zdjęciu).
Pomimo tego, że nie mam talentu do wymyślania potraw, często robię ot tak zwaną kiedyś "zupę na winie", czyli co się nawinie to do garnka🙂.
Dziś jednak by jak najlepiej oddać prawdziwość barszczu poszukałem na necie.
Zatrzymałem się na poście jednego blogera i nie zawaham was tam odesłać, bo opisuje fajnie. Już sam tytuł bloga "Facet z nożem" zachęca by przeczytać, tym bardziej, że podobno prościej tego barszczu nie da się zrobić. Wykorzystałem to jako pomysł głównie w kwestii składników.
A więc do rzeczy:
Składniki:
  • 3-4 buraki
  • 1 średnia pietruszka
  • 2 średnie marchewki
  • 1/2 średniego selera
  • 3-4 ziemniaki
  • 4-6 ząbków czosnku
  • kilka kulek czarnego pieprzu
  • ze 4 kulki ziela angielskiego
  • 2 liście laurowe
  • łyżka TelloFixu lub Vegety
  • 2 kostki warzywnego bulionu
  • 0,5 l zakwasu, barszczu czerwonego
  • 1 łyżeczka octu
Ponieważ moja wersja to bardziej zupa niż barszcz do kubka, więc buraczki pokroiłem w kosteczki i wrzuciłem z łyżką TelloFixu do gotowania.


Buraczki dość długo się gotują więc miałem sporo czasu by pokroić resztę warzyw na kosteczki a czosnek tak jak lubię, krojąc na 4 podłużne kawałki.


Jak widać w ogóle nie martwiłem się zabarwioną deską, bo taki już urok buraczków.
Z rąk już zeszło😉.
Buraczki gotowałem chyba z godzinę na mniejszym płomieniu, aby nie wykipiało. Szkoda każdej kropli. Kiedy już były prawie miękkie dodałem pokrojone warzywa, pieprz, ang.ziele, liście laurowe, kostki bulionu.


Po kilku minutach gotowania  wywar kusząco pachnie nabierając kolorów, ale poczekam aż wszystko będzie miękkie.


Zwykle nie opieram się pokusie i odlewam do kubka sam wywar popijając ze smakiem.


Taka degustacja pozwala na sprawdzenie czy dobrze przyprawione, wtedy w razie potrzeby można dodać pieprzu czy soli.
Autor, od którego odgapiam, proponuje odcedzić ugotowane warzywa. Mógłbym tak zrobić i coś z tego nowego wymyślić i mieć tylko czysty barszcz. Ale jak kulinarny eksperymenty to eksperyment😜.

Wlewam zakwas z butelki oraz łyżeczkę octu, zagotowuję i jem pomimo, że gorące, bo nie mogę się oprzeć temu smaku😍.
Zróbcie i nie zapomnijcie mi napisać, czy smakowało🙂.

0 Komentarze